Data: 02-06-2017

W ŚWIECIE SPORTU

Z Pawłem Mielnickim wicemistrzem Polski (fullcontact) z 2016 roku, zdobywcą Pucharu Europy Slovak Open w kickboxingu, absolwentem Zespołu Szkół Budowlanych i Ogólnokształcących w Jarosławiu, odtwórcą roli jednego z pierwszych więźniów KL Auschwitz - Mieczysława Ciepłego w filmie o uczniach jarosławskiej "budowlanki", którzy jako pierwsi trafili do niemieckiego obozu zagłady Auschwitz oraz honorowym dawcą krwi rozmawia Zdzisław Wójcik.

Z.W.: - Kiedy zaczęła się Twoja przygoda i co było impulsem, że wybrałeś właśnie ten rodzaj sportu?
P.M.:
- W 2012 roku powstała w Radymnie, gdzie mieszkam, sekcja kickboxingu. Na początku nie byłem przekonany do tej dyscypliny sportu. Wszyscy koledzy już wcześniej zapisali się. Wobec tego pomyślałem sobie - właściwie to czemu nie. Tym bardziej, że wcześniej chodziłem na aikido.
Z.W.: - Taki sport wymaga wielu wyrzeczeń. Jak dajesz radę?
P.M.:
- Nie ma sportu, który nie wymagałby wyrzeczeń, ale czasami warto poświęcić coś dla celu wyższego. Dla mnie takim właśnie jest sport. Podejmowałem dorywcze prace przy roznoszeniu ulotek i podobne, ponieważ musiałem mieć środki na to, żeby dojeżdżać na treningi po 15 km w jedną stronę. Czasem trudno było pogodzić naukę z treningami, ale kickboxing w moim przypadku wręcz pomagał w edukacji. Nauczyciele byli wyrozumiali i doceniali moje osiągnięcia. Jestem im za to bardzo wdzięczny.
Z.W.: - Gdzie trenujesz, jak często i czy przed zawodami konieczne jest jakieś specjalne przygotowanie?
P.M.:
- Na początku trenowałem w Radymnie. Po pewnym czasie z kolegą pojechaliśmy do Jarosławia na "sparingi" żeby sprawdzić się z kimś innym przy głównym trenerze i tak już zostałem na tej sali w jarosławskim MOSiR. Jeżdżę tam 3 razy w tygodniu. Trening trwa mniej więcej 4 godziny. W wolne dni biegam oraz mam ułożone plany od trenera, które mogę realizować u siebie w mieście. Przed zawodami jest najciężej. Trzeba zwiększyć ilość oraz intensywność treningów, a przede wszystkim należy dostosować wagę do wymogów. U mnie to najczęściej zrzucenie około 5 kg z naturalnej wagi. To z kolei wiąże się z bardzo ograniczoną ilością jedzenia, morderczymi treningami w kilku warstwach ubrań, żeby zwiększyć intensywność pocenia się, piciem bardzo dużych ilości wody dziennie, itp. Uważam, że w sporcie nie jest ważne, skąd jesteśmy i jak wyglądamy, czy jesteśmy zamożni czy nie. Sport jest wtedy, gdy stajemy na ringu czy macie, podejmujemy wyzwanie i chcemy wygrać. Czasami nie jest to wygrana w zawodach, ale zwycięstwo nad samym sobą. I to jest bardzo ważne.
Z.W.: - Widzę u Ciebie w pokoju sporo medali i pucharów. Opowiedz, jak je zdobywałeś?
P.M.:
- Żeby wystartować w zawodach, mierząc się z przeróżnymi zawodnikami na ringu czy też macie, przejechałem setki kilometrów w kraju i za granicą. Raz triumfując, a raz uznając wyższość rywala. Sukcesy zawsze cieszą, to normalne. Porażki powinny nas motywować do ciężkiej pracy, do wyciągania jakichś wniosków. Sukcesami łatwo się zachłysnąć i to ma krótkie nogi. Wszystkie sukcesy trzeba przyjmować z pewnym dystansem, nawet z pokorą, i zawsze być człowiekiem - niezależnie od sytuacji. Niektóre medale czy statuetki uzyskałem podczas plebiscytów na tzw. "Najlepszego - najpopularniejszego zawodnika". Zdobyłem je dzięki głosom moich znajomych i ludzi dobrego serca oddanym na moją nominację.
Z.W.: - Na wielu zdjęciach można zobaczyć Twoich przyjaciół, trenera, bliskich. Rodzina jest dla Ciebie ważna?
P.M.:
- Tak, nawet bardzo, bo to właśnie oni motywują mnie i są przy mnie niezależnie od tego czy wygrywam czy przegrywam. Wiem, że mam dla kogo to robić i jestem z tego dumny. Moje liczne rodzeństwo wspiera mnie często nawet finansowo przy wyjazdach na zawody. Nawet moje pierwsze rękawice dostałem od brata. Moja druga rodzina, jak ja to nazywam, to Trener - Jacek Bronowski - człowiek, dzięki któremu jestem tu gdzie jestem i będę jeszcze dalej, bo wierzy we mnie i pomaga mi w pracy nad sobą, oraz koledzy i koleżanki z klubu i nie tylko, bo kickboxing pozwolił mi poznać wielu wspaniałych ludzi z całej Polski. Na zdjęciach nie można zobaczyć wszystkich ludzi, którzy wspierają mnie w tej pasji. Jest ich znacznie więcej. Każde słowo wsparcia, a nawet krytyki od kolegi czy koleżanki motywuje mnie jeszcze bardziej. Dziękuję im z całego serca.
Z.W.: - Jakie znaczenie w Twoim życiu ma wiara?
P.M.:
- W obecnej sytuacji jest dużo różnych problemów. W świecie nazywa się Polskę ciemnogrodem. Ja jestem dumny z tego, że dominuje u nas wiara katolicka. Sam wierzę w Boga i nie raz potrafię, oprócz zwykłej modlitwy, pogadać sobie wierząc w to, że Ktoś tam w górze ma na uwadze moje zdanie. Marek Piotrowski legenda polskiego kickboxingu powiedział kiedyś słowa, które wcielam w życie: "Módl się tak, jakby wszystko zależało od Boga, a pracuj tak, jakby wszystko zależało od Ciebie".
Z.W.: - W jaki sposób zachęciłbyś innych, by trenowali i przeżywali przygodę życia?
P.M.:
- Życie mamy jedno i z całą pewnością warto przeżyć je aktywnie, aniżeli siedząc w domu przed telewizorem czy komputerem lub imprezując zażywając jakiekolwiek używki. Mnie się udało sporo osiągnąć i każdemu może się udać. Nic nie przychodzi łatwo, a generalnie poddajemy się szybko, jak coś nam nie wyjdzie. Zdarzało się, że musiałem zaciskać zęby, ale dążyłem do celu i osiągnąłem to, co planowałem. Sport oczyszcza umysł, wspomaga zdrowie fizyczne, dzięki niemu można poznać bardzo wartościowych ludzi, zwiedzić wiele wspaniałych miejsc. Jeśli ktoś nie jest pewny czy to dla niego, to zachęcam do spróbowania. Na początku nigdy nie jest łatwo, ale jakby było łatwo, to każdy byłby mistrzem.
Z.W.: - Opowiedz o swojej roli w filmie.
P.M.:
-W czerwcu 2016 roku, moja nauczycielka historii pani Iwona Zelwach spytała czy nie chciałbym zagrać w filmie, który początkowo miał być takim skromnym projektem lokalnym. Zgodziłem się bez wahania, ponieważ lubiłem angażować się w życie szkoły. Miałem zaszczyt odegrać rolę Mieczysława Ciepłego więźnia z numerem obozowym 36 czyli jednym z pierwszych. Wiele godzin nagrań i przygotowań podczas, których wiedziałem, że robię to w jakimś wyższym celu. W międzyczasie zrodziła się inicjatywa zorganizowania widowiska plenerowego, w którym również otrzymałem możliwość wystąpienia, odgrywając sceny aresztowania, a także samej pracy w niemieckim obozie zagłady. Tu pojawiły się kolejne godziny przygotowań pod kierownictwem pana Mirosława Majkowskiego. Wszystko po to, aby wyszło idealnie i tak też się stało. Nawet prezydent RP objął honorowy patronat nad tym widowiskiem. Odbyło się 2 maja br w Jarosławiu na ulicy Poniatowskiego i zgromadziło ogromną ilość osób. Na potrzeby widowiska musiałem ogolić całkowicie głowę. Niby nic specjalnego, gdyby nie to, że zrobiłem to na kilka dni przed egzaminem maturalnym.
Z.W.: - Od kiedy oddajesz honorowo krew i co wpłynęło na podjęcie przez Ciebie decyzji o pomaganiu ludziom w ten sposób?
P.M.:
- Od stycznia 2016 roku. Myślałem o tym już wcześniej, nawet jak nie byłem pełnoletni i czekałem na tą chwilę. Czynnikiem mobilizującym był przykład moich starszych braci, którzy jeździli i regularnie oddawali krew. Podziwiam ich. Krew jest to dar, który otrzymaliśmy od Boga i możemy się nim dzielić ratując prawdopodobnie komuś życie. Zresztą to nic nie szkodzi naszemu zdrowiu, a komuś bardzo może pomóc. Zachęcam.
Z.W.: - Jakie masz plany na przyszłość?
P.M.:
- Trzeba poczekać na wyniki egzaminu maturalnego i wtedy wszystko będzie wiadome. Moim marzeniem jest praca w służbach mundurowych. Jedno jest pewne - nie zamierzam kończyć z kickboxingiem, bo wiem, że najlepsze jeszcze przede mną.

Dziękuję za rozmowę i życzę Ci spełnienia marzeń i realizacji planów.

Zdjęcia: Klub Sportów Walki "Sokół" Jarosław


NAJNOWSZE
Gdzie nas zabierze tym...
Przed nami kolejna wyprawa z Przemyskim Klubem...
Ukończyłeś 65 lat i...
Informujemy o możliwości bezpłatnej ochrony przed...
Zapraszamy na Festiwal...
Festiwal Roślin, czyli największa impreza tego typu w...
Zapraszamy na...
Dyskusyjny Klub Książki oraz Przemyska Biblioteka...
Największe...
Zapraszamy do zaczarowanego świata czekolady,...


NAJPOPULARNIEJSZE
*Dzień Strażaka* w...
Piątek 5 maja 2017 był szczególnym dniem dla...
Bryg. Daniel Dryniak...
28 kwietnia, tuż po godzinie 13. w Sali Obrad Urzędu...
Spotkanie w PWSW
24 kwietnia 2017 r., na zaproszenie samorządu...
Dar serca
Podzielili się wiedzą, doświadczeniem i...
Noc Muzeów 2017 w...
Serdecznie zapraszamy na Noc Muzeów, która odbędzie...
arrow_upward